Obudziłem się w obcym łóżku. Otworzyłem oczy i rozejrzałem się po pokoju. Ujrzałem swoje ubrania i kilka puszek po piwie. Na małej szafce zobaczyłem zdjęcie wesołej szatynki. Dopiero teraz zorientowałem się, gdzie jestem. Szybko podniosłem się z łóżka i ubrałem na siebie coś wygodnego. Już miałem wyjść z pokoju, kiedy wszedłem w ścianę. Przyłożyłem dłoń do czoła. No tak, może być guz. A tak na marginesie, to mogło wyglądać komicznie. Dobrze, że gdzieś obok nie było Miśka i kamery Igły. Już widzę ten tytuł: "Ba(r)tman nie trafił!".
Wyszedłem. Rozejrzałem się. Nigdzie nie było Miśka. W końcu udałem się do kuchni. No tak... Ujrzałem przyjaciela. Z głową na blacie, a z rękoma... No właśnie, gdzie? Gdzieś pod blatem... Nie ważne. Nie chcę wiedzieć, co zrobi Kubiak, jak się obudzi. Nieźle wczoraj popił. Lepiej założę jakieś słuchawki na uszy, bo inaczej zostanę zaatakowany ogromną ilością przekleństw z ust Miśka.
Obok Kubiaka stała puszka piwa. Uniosłem ją do góry - jeszcze trochę zostało. No, nie mogłem się opanować. Całą zawartość puszki wylałem Miśkowi na głowę. Wiecie, jak zareagował? To bardzo niesamowita historia. Bo nijak. Spał jak zabity. Aż się zacząłem martwić, czy on w ogóle jeszcze żyje...
*
Obserwowałam, jak Mikołaj krząta się po kuchni. Chyba przygotowuje śniadanie. Nie myliłam się. Po chwili po całym mieszkaniu unosił się zapach jajecznicy. Uwielbiam ją. Stanęłam w drzwiach. Nie zauważył mnie. Pod nosem nucił naszą ulubioną piosenkę. No tak, od tamtego wydarzenia minęło kilka dni. Mikołaj się naprawdę stara. Postanowiłam spróbować. Jednak od wczoraj coś mi nie daje spokoju. Ale co?
- Domi! - w końcu mnie zobaczył. Podszedł do mnie, objął w talii i mocno przytulił. Położyłam swoją głowę na jego ramieniu. Wyczuwałam, że stanie się coś złego. Obym się myliła. - Przygotowałem dla ciebie pyszną jajecznicę. Taką jak lubisz! - odsunął jedno z krzeseł stojących przy stole. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Zajęłam wskazane przez Mikołaja miejsce i czekałam, aż zostanie mi podane śniadanie.
Już po chwili zajadałam się pyszną jajecznicą. Nie wiedziałam, że Mikołaj potrafi coś takiego przyrządzić. Dotychczas uważałam, że nawet wodę by przypalił. No cóż, pozytywnie mnie zaskoczył.
- Gdzie się tego nauczyłeś? - zapytałam.
- Przy tobie, kochanie - odpowiedział, uśmiechając się. W tym momencie zebrało mi się na wymioty. Nie, nie na te słowa, ale chyba po tej jajecznicy. Pobiegłam do łazienki...
*
- Kur*a! Co jest?! Czemu mam mokre włosy?! - oho, niedźwiedź się przebudził! Podszedłem do Michała.
- Za dużo wypiłeś i ci się już nawet mózg przelał - zaśmiałem się szyderczo. Po chwili jednak czułem już tylko ogromny ból.
- Idiota! - niemalże piszczałem, chwytając się za czułe miejsce. Ten kretyn mnie tam kopnął.
Po chwili jednak znów byłem zdolny do zemsty. Powstrzymałem się jednak, kiedy zobaczyłem Ewelinę. Jej spojrzenie mówiło wszystko.
- Hej, kotku! - Misiek podbiegł do swojej dziewczyny i złożył na jej ustach pocałunek. Jakie to słodkie.
- Uwaga, bo się rozpłynę - ironizowałem, ale ta dwójka w ogóle mnie nie zauważała. Po chwili zamknęli się w swojej sypialni. - Jeszcze chwila i pojawią się dzieci - powiedziałem pod nosem i uśmiechnąłem się delikatnie. Chciałbym mieć żonę, dzieci, ale jeszcze nie spotkałem takiej, której by na tym zależało. Wszystkie chcą tylko jednego: pochwalić się przyjaciółeczkom tym, z kim spały. Dobrze, że chociaż Misiek ma taką Ewelinę. Normalna, spokojna, docenia jego osobowość, a nie to, kim jest. Czy naprawdę nie ma takiej jeszcze jednej? Proszę, panie, ześlij mi jakąś normalną, fajną dziewczynę, a nie kolejną hotkę.
Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk tłuczonego szkła. Podbiegłem pod drzwi sypialni zakochanych.
- Wszystko dobrze? - zapytałem.
- Tak, jest okej - odpowiedziała Ewelina. - To tylko taki mały talerzyk...
- Wiecie, następnym razem, jak będziecie chcieli pofiglować w sypialni, to może lepiej wynieście wszystko co szklane? - zasugerowałem.
W odpowiedzi usłyszałem tylko głośne śmiechy.
*
Klęczałam przy toalecie. Zrobiło mi się okropnie niedobrze.
- Lepiej? - zapytał Mikołaj, podając mi rolkę papieru kuchennego. Przetarłam twarz.
- Tak - odpowiedziałam. Nie miałam na nic siły. Nawet na to, by wstać. Dopiero po chwili poczułam się trochę lepiej. Umyłam się i ubrałam coś czystego.
- Może to przez tą jajecznicę? - zastanawiał się Mikołaj. - Lepiej się połóż, a ja przyniosę wodę.
- Dobrze - odpowiedziałam.
*
Wziąłem szklankę i nalałem do niej trochę wody. Wyszedłem z kuchni. Rozejrzałem się po sypialni, ale Dominiki nigdzie nie było. Odłożyłem szklankę na komodę i ruszyłem w stronę łazienki. Kiedy tam wszedłem, zobaczyłem leżącą na ziemi Dominikę.
- Domi! - krzyczałem. - Domi, obudź się! - wziąłem ją na ręce, a po kilku minutach jechałem z nią w stronę szpitala..
*
Jest i drugi rozdział :). Mam nadzieję, że się podoba, choć osobiście uważam, że jest za krótki i nudnawy. Postaram się, aby kolejny był ciekawszy i dłuższy.
Dziękuję wszystkim za wszystkie komentarze pod pierwszym rozdziałem. Widzę, że większość z Was już skazała Mikołaja na stracenie ;). Uprzedzam: Mikołaj jeszcze coś pokaże, ale za jakiś czas dowiecie się, dlaczego tak się zachowuje.
Kolejny rozdział, myślę, że również pojawi się za tydzień. Powinien być dwa razy dłuższy od tego i ciekawszy ;).
Pozdrawiam wszystkich!
Końcówka emocjonująca, mam nadzieję, że z Dominiką będzie wszystko w porządku. A Zbyszek wydaje się być sympatyczny...przynajmniej teraz :D
OdpowiedzUsuńKoniec niesamowity,oby było wszystko w porządku, a co do Zbyszka do kto wie, może Bóg ześle mu jakąś dziewczynę :DD
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga http://jestesmy-sobie-przeznaczeni.blogspot.com/
Pozdrawiam Joaśka ;*
Często dopada nas samotność i pragniemy towarzystwa tej drugiej osoby. Często pragniemy czyjejś bliskości, więc nie dziwię się Zbyszkowi, że też o tym marzy. Dominika powinna wyrzucić Mikołaja już dawno za drzwi!! Co ona jeszcze z nim robi w tak destrukcyjnym i toksycznym związku? Zaniepokoiła mnie ta końcówka. Oby nie było to nic poważnego.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :D
Pozdrawiam i oczywiście zapraszam do mnie http://you-are-my-breath.blogspot.com/
Tylko nie mów, że ona jest z tym Mikołajem w ciąży?! Ja też proszę o fajną i normalną dziewczynę dla Zbyszka ;) Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na nowy 22 rozdział na blogu http://milosny-doping.blog.onet.pl/ oraz rozdział 2 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ Jeżeli któregoś nie czytasz zignoruj. Życzę miłej lektury ;)
OdpowiedzUsuńTylko, żeby ona nie była z nim w ciąży, Bo wtedy to nawet nie chce myśleć, co to będzie. Mikołaj udaje grzecznego i poukładanego, a jak przyjdzie, co do czego, to podniesie na nią rękę.
OdpowiedzUsuńZbysiowi marzy się rodzina? OOO, TO coś nowego , życzę mu, aby pojawiła się w jego życiu, ta odpowiednia kobieta :)
i jeśli możesz, to informuj mnie o nowych rozdziałach :)
Bez względu na to jaki miał Mikołaj powód do bicia Dominiki to nic go nie usprawiedliwia! Facet jeśli raz uderzy i ujdzie mu to na sucho to zrobi to kolejny raz!
OdpowiedzUsuńEwelina jest ekstremalna! Figlować z facetem na kacu i jeszcze z piwem na głowie, a jeszcze ten facet jest Kubiakiem. Podwójne fuj! Kubi jest taki słodki, że wzbudza we mnie uczucia macierzyńskie i jakikolwiek erotyzm w stosunku do jego osoby przyprawia mnie o mdłości:)
Jeśli masz ochotę i czas, to zapraszam na 4 rozdział na lista-intryg.blogspot.com :*
OdpowiedzUsuńKobiece ciało, to tylko przykrywka..., czyli 3. na http://jeden-pocalunek-siatkarza.blogspot.com pozdrawiam, nulka :*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHahahaa Kubiak mnie rozwalił ;d Przebudzenie niedźwiedzia. Ale swoją drogą, to on na serio mocny ma ten sen.
OdpowiedzUsuńOł, a Domi co się stało? Jak można urwać w takim momencie?
Czekam na kolejny :)
Pozdrawiam!
www.lepiej-nie-bedzie.blogspot.com
Twoje opowiadanie jest świetne! Jestem bardzo ciekawa co stało się Dominice. No i dlaczego ona nadal jest z tym Mikołajem?! Czekam na rozwinięcie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie http://zapomniecoprzeszlosci.bloog.pl/ ;)
Kinga ;)
Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na nowy 23 rozdział na blogu http://milosny-doping.blog.onet.pl/ oraz rozdział 3 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ Jeżeli któregoś nie czytasz zignoruj. Życzę miłej lektury ;)
OdpowiedzUsuńPiszesz tak genialnie, że mogłabym czytać i czytać, najlepiej w nieskończoność. :) Nie wierzę w tą nagłą zmianę charakteru Mikołaja, ktoś o takim zachowaniu nie ustatkuje się z dnia na dzień. Biedna Dominika, oby nic się jej nie stało. Michał taka zalany w trupa, że nawet po oblaniu alkoholem nie reaguje, nieźle to wygląda w mojej wyobraźni. :D Ależ te Kubiaki się zabawiają, nawet przedmioty dziennego użytku na podłogę lecą. :P Zbyszku, nie ma co narzekać, trzeba szukać wymarzonej kobiety!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :*
Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na nowy 24 rozdział na blogu http://milosny-doping.blog.onet.pl/ oraz rozdział 4 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ Jeżeli któregoś nie czytasz zignoruj. Życzę miłej lektury ;)
OdpowiedzUsuń