Jakoś udało mi się ogarnąć, pójść do pracy i wrócić. Obyło się również bez bólów głowy, które zwykle nękały mnie przez tydzień. Teraz natomiast siedzę z telefonem w ręku i piszę sms-y z pewnym Włochem. Tak, Matteo próbuje mnie przekonać, że nauczy się polskiego, aby rozumiał, co ludzie o nim na ulicy mówią. Ha, powodzenia!
- Jak tam? - Zbyszek opada ciężko na kanapę i zagaduje.
- Normalnie - odpowiadam, próbując powstrzymać jakikolwiek uśmiech wywołany sms-em.
- Ta... - mruczy pod nosem i zaczyna wodzić spojrzeniem po suficie.
- A co ty tam widzisz? - pytam, kierując palec w górę. Nic nie odpowiada, tylko się uśmiecha i z powrotem wraca "na ziemię", tym razem wpatrując się we mnie.
Chyba chciał coś odpowiedzieć, ale przerwał mu dzwonek do drzwi. Ewelina wyprowadziła Kubiaczka na spacer, bo biedaczek mylił ją ze Zbychem, więc to ja musiałam przejąć wszystkie obowiązki "gospodyni".
Podeszłam do drzwi, a Bartman chyba podreptał za mną. Może na kogoś czekał? Otworzyłam drzwi. Zdziwiłam się, kiedy zobaczyłam ją za drzwiami...
*
- Ale Ewelinko... - Kubiak mruczał coś pod nosem. Ta, bo myśli, że dam się przekonać. - Dlaczego nie? Przecież wiesz...
- Nie i koniec! - przerwałam mu. Czy on naprawdę myśli, że dam się przekonać na ten durnowaty pomysł? No chyba nie!
- Nie to nie... - wymruczał pod nosem, próbując udawać obrażonego. - W takim razie niespodzianki też nie będzie - odwrócił głowę i uniósł ją nieco do góry. Oczekiwał pewnie, że zacznę skakać przy nim jak piesek i domagać się, aby powiedział o tej "niespodziance". Akurat!
- Super...
Ja naprawdę czasem nie mam już do niego sił. Jednak jak dla mnie, to on jest jak narkotyk... Cholera, Ewelina, wpadłaś po same uszy!
Chciałam wstać i odejść, ale jego ciepła dłoń na moim policzku skutecznie odwiodła mnie od tego pomysłu. Odwróciłam się w jego stronę. Patrzył na mnie tymi swoimi oczętami i chyba o czymś myślał.
- Może pójdziemy jutro na kolację? - zapytał niepewnie. Z początku nie chciałam się zgodzić, jednak wiedziałam, że chcę przebywać z nim każdą wolną chwilę, więc zgodziłam się.
- Kocham cię - wyszeptał, a zanim zdążyłam zorientować się, że pasowałoby mu coś odpowiedzieć, nasze usta złączyły się w pocałunku. I znów te motyle w brzuchu... Chwila... To nie motyle...
*
- Ale co ty tu... - chciałam zapytać, ale blondynka odepchnęła mnie na ścianę i zaczęła krzyczeć:
- Słuchaj, idiotko! Zniszczyłaś mi życie! Ten twój romans z moim mężem spieprzył wszystko, rozumiesz?! Brawo! Osiągnęłaś cel! Mikołaj jest wolny!
- Ale ja przecież nie wiedziałam o tobie - udało mi się próbować bronić, jednak okazało się, że ktoś już kompletnie nakłamał w tej sprawie.
- Nieprawda! Mikołaj mi wszystko powiedział: chciałaś, żeby się ze mną rozwiódł! Namawiałaś go do tego! A co... Może dziecko też macie? - nie czekała na odpowiedź. - Skoro ty zniszczyłaś mi życie, to ja zniszczę i twoje! Na pewno masz jakąś tajemnicę... Popamiętasz mnie! - trzasnęła drzwiami i wyszła.
Bartman był chyba równie zaskoczony, jak ja. Tyle tylko, że ja wiedziałam, że prędzej czy później moja tajemnica może wyjść na jaw. A przecież nikt o tym nie wie... Tylko ja. I jeszcze oni, oczywiście. Ta dwójka, która mnie do tego namówiła.
- Dominika... - Zbyszek podszedł do mnie, wziął za rękę i przytulił. Z moich oczu popłynęły łzy...
- Zabijemy gnoja! - Ewelina jak zwykle miała najlepsze pomysły. Po części również przeszło mi to przez myśl, jednak... nie, nie mogłabym.
- Nie, dobra... - zaczęłam. - Porozmawiam z nim - moje słowa wprowadziły w osłupienie Kubiaka i Ewelinę, ale twarz Zbyszka natychmiast spochmurniała.
- Nigdzie nie pójdziesz! - Zbyszek był chyba drugim głosem Eweliny, która w tym momencie nie mogła nic powiedzieć. Nie dała rady, po prostu.
- Zbyszek, ja...
- Nie i koniec! - Bartman usiadł obok mnie i popatrzył prosto w oczy. - Ten człowiek jest nienormalny. I ta jego żonka też... - pokiwałam głową na znak, że rozumiem.
- Ale ona chce mi zniszczyć życie...
- I ty się jej boisz? - na to pytanie Eweliny chętnie bym odpowiedziała twierdząco. Nie mogłam jednak nic powiedzieć, nie chciałam nikomu mówić o tym, co kiedyś przeszłam. To odcisnęło zbyt wyraźny ślad w mojej psychice. Moje długie milczenie wzbudziło niepokój u reszty.
- Domi, co się dzieje? - zapytał Kubiak.
Nagle w mojej głowie narodził się doskonały pomysł. To było jedyne wyjście z sytuacji. Choć pokazywało, jaka jestem słaba.
- Muszę wyjechać - oznajmiłam.
- Jak to? - odezwała się przyjaciółka.
- Muszę. Na tydzień, dwa, miesiąc, dwa, rok, dwa... całe życie... Nie wiem. Ale muszę. Po prostu muszę - byłam pewna, że to dobre rozwiązanie. Chciałam uciec od problemów.
- Ale dokąd? - zapytał Michał. - Masz jakiś znajomych w innych miastach?
- Nie - odpowiedziałam. Tak, to była jedyna przeszkoda. Sama sobie nie poradzę w obcym mieście.
- Jest jedno wyjście - odezwał się Zbyszek, a nasza trójka popatrzyła na niego z zaciekawieniem, co też wymyślił. Wszyscy przecież wiemy, że Bartman ma czasem szalone pomysły, ale jeśli chodzi o problematyczne sytuacje, to właśnie on znajduje najlepsze wyjścia...
Bartman był chyba równie zaskoczony, jak ja. Tyle tylko, że ja wiedziałam, że prędzej czy później moja tajemnica może wyjść na jaw. A przecież nikt o tym nie wie... Tylko ja. I jeszcze oni, oczywiście. Ta dwójka, która mnie do tego namówiła.
- Dominika... - Zbyszek podszedł do mnie, wziął za rękę i przytulił. Z moich oczu popłynęły łzy...
- Zabijemy gnoja! - Ewelina jak zwykle miała najlepsze pomysły. Po części również przeszło mi to przez myśl, jednak... nie, nie mogłabym.
- Nie, dobra... - zaczęłam. - Porozmawiam z nim - moje słowa wprowadziły w osłupienie Kubiaka i Ewelinę, ale twarz Zbyszka natychmiast spochmurniała.
- Nigdzie nie pójdziesz! - Zbyszek był chyba drugim głosem Eweliny, która w tym momencie nie mogła nic powiedzieć. Nie dała rady, po prostu.
- Zbyszek, ja...
- Nie i koniec! - Bartman usiadł obok mnie i popatrzył prosto w oczy. - Ten człowiek jest nienormalny. I ta jego żonka też... - pokiwałam głową na znak, że rozumiem.
- Ale ona chce mi zniszczyć życie...
- I ty się jej boisz? - na to pytanie Eweliny chętnie bym odpowiedziała twierdząco. Nie mogłam jednak nic powiedzieć, nie chciałam nikomu mówić o tym, co kiedyś przeszłam. To odcisnęło zbyt wyraźny ślad w mojej psychice. Moje długie milczenie wzbudziło niepokój u reszty.
- Domi, co się dzieje? - zapytał Kubiak.
Nagle w mojej głowie narodził się doskonały pomysł. To było jedyne wyjście z sytuacji. Choć pokazywało, jaka jestem słaba.
- Muszę wyjechać - oznajmiłam.
- Jak to? - odezwała się przyjaciółka.
- Muszę. Na tydzień, dwa, miesiąc, dwa, rok, dwa... całe życie... Nie wiem. Ale muszę. Po prostu muszę - byłam pewna, że to dobre rozwiązanie. Chciałam uciec od problemów.
- Ale dokąd? - zapytał Michał. - Masz jakiś znajomych w innych miastach?
- Nie - odpowiedziałam. Tak, to była jedyna przeszkoda. Sama sobie nie poradzę w obcym mieście.
- Jest jedno wyjście - odezwał się Zbyszek, a nasza trójka popatrzyła na niego z zaciekawieniem, co też wymyślił. Wszyscy przecież wiemy, że Bartman ma czasem szalone pomysły, ale jeśli chodzi o problematyczne sytuacje, to właśnie on znajduje najlepsze wyjścia...
*
Przepraszam, że tak późno, ale ostatnie dwa tygodnie były bardzo ciężkie. Nie miałam praktycznie na nic czasu, nawet na Wasze blogi, za co przepraszam, ale powoli nadrabiam zaległości :).
Co do rozdziału: Zatęskniłam za Mikołajem :). Co prawda nie pojawił się osobiście, ale zwalił całą winę na Dominikę. A ta jego żonka nie jest taka bezbronna...
W kolejnym rozdziale wyjaśni się, na jaki pomysł wpadł Zbyszek. Jednak myślę, że się domyślicie :).
Hm, mamy już połowę października, a w moim opowiadaniu nadal wrzesień :D. Trzeba trochę przyspieszyć :).
Kolejny rozdział do dwóch tygodni.
Pozdrawiam!
Kamień spadł mi z serca, kiedy dowiedziałam się, że to nie Aśka. Mimo wszystko blondyna, żonka Mikołaja jeszcze bardziej mi się nie widzi. Strach pomyśleć, na co takie babsztyle mogą wpaść w trakcie furii. Zainteresowało mnie, co też ukrywa Domi, bo zapewne nie jest to nic przyjemnego. A ja się tam zgadzam z pomysłem Eweliny, czemu by nie zabić gnoja? :) Nie no, taki joke. Bartmanowy pomysł? To może być ciekawe. :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńOho, Zibi ma pomysł. Czas zwiewać do schronu. A tak na serio, to szykuje się rozróba. Mikołaj to świnia, pedał i takie tam różne epitety tego typu. Widzę, że Dominika polubiła Matteo z wzajemnością. To bardzo ciekawe.;DD Ale Bartman też ma się ku niej, a ona ma zamiar zwiać, jakie to słodkie. Czekam na kolejny! :D Pozdrawiam.;* [siec-nieporozumien]
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa pomysłu Zibiego :) Już nie mogę się doczekać następnego . A ten Mikołaj i ta jego żona to szkoda gadać, szkoda Domi tylko.. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Żona (?) Mikołaja, to ma tupet. Po jaką cholerę przychodziła ona do naszej Dominiki. Ale to wszystko wina tego debila Mikołaja, bo wcisnął kit żonie, że Doma kazała mu się rozwieść. Też ma facet tupet. Wszyscy dobrze wiemy, że to jego wina, że on przez ten cały czas okłamywał dziewczynę i nic jej nie powiedział o tym, że jest żonaty, a teraz biedna dziewczyna musi cierpieć przez jego głupotę. Nienawidzę tego typa. Mam nadzieję, że kiedyś będzie cierpiał jeszcze bardziej niż teraz Dominika. I mam też nadzieję, że Dominika nigdzie nie wyjedzie, że z pomocą przyjaciół pozbędzie się Mikołaja raz na zawsze, a przy okazji jego okropnej żony, której też nie znoszę.
OdpowiedzUsuńCiekawe co nasz Zibi wymyślił? Może wpadł na pomysł by z Dominiką udawali parę, tylko, że wtedy pani Mikołajowa może zacząć dobierać się do naszego Zbysia. Oby pomysł ZB9 był skuteczny:)
I nadal czekam na oświadczyny MIŚKA:d
Żona Mikołaja to miała tupet żeby przychodzić do niej. Całe życie ją okłamuje i tak mu uwierzyła nagle, że to wszystko wina Dominika. Prowadził podwójne życie, a jak wszystko mu się zawaliło próbuje zwalić na Dominikę że to niby ona go do tego wszystkiego namówiła. Mam nadzieje, że jednak nie wyjedzie. Ciekawe na jaki pomysł wpadł Bartman. Mam nadzieje, że Michał się w następnym rozdziale oświadczy ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na nowy 32 rozdział na blogu http://milosny-doping.blogspot.com/ oraz rozdział 12 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ Jeżeli któregoś nie czytasz zignoruj. Życzę miłej lektury ;)
Witam :) Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 15 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ oraz na 1 rozdział na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ Jeżeli któregoś nie czytasz zignoruj. Życzę miłej lektury ;)
UsuńŻonka z Mikołajem rozwalają, mają tupet, nie ma co! Podejrzewam, że Bartman wyjedzie z Dominiką.
OdpowiedzUsuńpojedzie z nim do Rzeszowa pewnie ;D, czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńPannie A odbija dość poważnie i chyba potrzebuje lekarza. Jeśli masz ochotę, nie masz mnie dość i moich dziwnych opowiadań, to zapraszam na zupełnie coś innego. Coś co będzie się różniło od moich opowiadań. Więc jeśli masz ochotę, to zapraszam na www.skradzione-serce.blogspot.com :*Jednocześnie proszę o informację czy mam informować, czy też nie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kubiaków <3 Głupia baba z tej żony Mikołaja skoro uwierzyła takiemu palantowi ;/ Domyślam się, że Bartman zabierze Dominikę ze sobą ;) Zastanawiam się tylko, czy dziewczyna powierzy mu swoją tajemnicę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejny, nulka :*
P.S. Jeśli masz ochotę to pojawiła się 8. Mogę być gwiazdą. Bylebym za szybko nie spadła . . . czyli kolejny na http://jeden-pocalunek-siatkarza.blogspot.com/ zapraszamy :*
Świetny blog!!! Kubiaki-I love You!!! :D Interesuje mnie czy Dominika powie Zibiemu.. Proszę Cię informuj mnie :) zapraszam do siebie www.on-a-seesaw-of-emotions.blog.onet.pl pozdrawiam, Kasia :))
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę i czas, to zapraszam na 9 na www.lista-intryg.blogspot.com :*
OdpowiedzUsuńPS Czy mogłabym Cię informowac przez gg?:)
Ale wredna szuja z tego Mikołaja. Jak ta jego żonka może mu wierzyć po tym jak ją zdradził?! Niech się trzyma z daleka od Dominiki! No to ciekawe co nasz Zbysiu wymyślił? ;d Z niecierpliwością czekam na kolejny z wyjawieniem tajnego pomysłu ;d
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kinga ;)
I co ten Zbyszek znowu wymyślił? Jakie tajemnice ma Dominika?
OdpowiedzUsuńpodoba mi się to opowiadanie. Niecierpliwie czekam na to co Zbysiu wymyślił. Szukją się niezłe intrygi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZbyszek jest kreatywny i zabierze ją do Rzeszowa. Poza tym już mu przyszło do głowy, że dzięki temu będzie ją trzymał daleko od Martino:).
OdpowiedzUsuńCiekawe coi ukrywa Dominika i jak by to wpłynęło na relacje z przyjaciółmi???
Moja bezsenność trwa. Jeśli masz ochotę, to zapraszam na 1 nawww.skradzione-serce.blogspot.com - Jeśli nie czytasz, zignoruj :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za zaśmiecanie bloga, jednak zapraszam na nową stronę, http://tomowiejaiona.blog.pl/
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę i czas, to zapraszam na 10 na www.lista-intryg.blogspot.com - Jeśli nie czytasz, zignoruj. :)
OdpowiedzUsuńMoze się powtarzam...ale pisz częsciej i dłuzej bo bardzociekawie piszesz...mam nadzieje zę moje opowiadanie też ci się spodowa wiec zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://przezcalezyciesiatkowka.blogspot.com/
pozdrawiam
Zapraszam na X rozdział :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
przeczytałam twoje całe opowiadanie i baardzoo mi się podoba . chyba wiem co wymyślił Zbyszek . z niecierpliwością czekam na następny rozdział i zapraszam do mnie . ; )
OdpowiedzUsuńjeśli masz ochotę zapraszam na nowy rozdział na http://ma-vie-avec-toi.blogspot.com/ :) tak! zerwałam z onetem! jeśli nie masz ochoty, to zignoruj, pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńnowość, czekam na nowość! :*
OdpowiedzUsuńjeśli masz ochotę, zapraszam na 15 rozdział --> http://zycie-bywa-przewrotne.blog.pl/ :)
OdpowiedzUsuńWitam :) Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 16 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ . Życzę miłej lektury ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na siedemnasty rozdział na http://ma-vie-avec-toi.blogspot.com/ pozdrawiam, Embouteillages ;*
OdpowiedzUsuńWitam :) Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 17 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ . Życzę miłej lektury ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na XI rozdział :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam J:*
Witam :) Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 18 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ oraz na 2 rozdział na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ Jeżeli któregoś nie czytasz zignoruj. Życzę miłej lektury ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 21 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ oraz na 3 rozdział na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ Jeżeli któregoś nie czytasz zignoruj. Życzę miłej lektury ;)
OdpowiedzUsuńPochłonęłam wszystko i to jest genialne. Blond lolitka nie tylko mnie denerwuje, a Mikołaj nie lepszy. Paskudny typol. Nie będzie zaskoczeniem, jak stwierdzę, że świta mi, co do głowy przyszło Zbysiowi. Ale z kolejnym rozdziałem zobaczymy, czy moja teoria ma słuszność. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na XIII :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego czytania :*
Kiedy następny rozdział ? ZAJEBISTE opowiadanie :3
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM
P.S. www.volleyball-dreams.blogspot.com
www.my-life-is-so-sick.blogspot.com
Cześć :) Jeżeli masz czas i ochotę to serdecznie zapraszam na XIV jestesmy-sobie-przeznaczeni.blogspot.com . Nie czytasz, zignoruj :)
OdpowiedzUsuńŻyczę wesołych Swiąt i udanego sylwestra :*
zapraszam na 22 rozdział na http://ma-vie-avec-toi.blogspot.com/ :) pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńjeśli masz ochotę zapraszam na następny rozdział na http://ma-vie-avec-toi.blogspot.com/ :)pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńkiesy pojawi się coś nowego? Zakończyłaś w takim momencie... Proszę dodaj coś ;3
OdpowiedzUsuńbardzo fajne opowiadanie :D już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;) mam nadzieję,że pojawi się on już niebawem ;] Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhej :) zapraszam na 24 (przedostatni) rozdział na ma-vie-avec-toi.blogspot.com :)i gdybyś nie znudziła się tym opowiadaniem to, jeśli masz ochotę, zapraszam na mój nowy blog na http://time-for-a-new-life.blogspot.com/ pozdrawiam gorąco, Embouteillages ;*
OdpowiedzUsuńi oczywiście czekam na nowy rozdział u Ciebie :) buziaki :*
UsuńAutorko, wróć! :c
OdpowiedzUsuńzapraszam na trzeci rozdział na http://time-for-a-new-life.blogspot.com/ pozdrawiam, Embouteillages ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do czytania mojego nowego opowiadania z Michałem Kubiakiem w roli głównej. W najbliższych godzinach powinien pojawić się pierwszy rozdział.
OdpowiedzUsuńhttp://wspominenie.blogspot.com/
AUTORKO, POWRÓĆ!
Co się stało Ewelinie?
OdpowiedzUsuńNie ma motylków w brzuchu, to co tam ma?
Chyba już wiem co Zbyszek wymyśli
czekam niecierpliwie
Fajny blog.. ;>
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :
http://milosc-mimo-wszystko.blogspot.com/
hej. zapraszam na piąty rozdział na http://time-for-a-new-life.blogspot.com/ pozdrawiam, Embouteillages ;* jeśli nie czytasz- zignoruj :)
OdpowiedzUsuń